Najdziwniejsze przysmaki w Kanadzie - top 5


        Zaskakujące dania i niecodzienne przysmaki Kanady - czyli jakiego dziwnego jedzenia zdarzyło mi się spróbować w kraju klonowego liścia?

Włócząc się po świecie doświadczyłam wielu kulinarnych niespodzianek. W Tajlandii próbowałam smażonych pająków, w Indonezji zajadałem się najbardziej śmierdzącym owocem świata - durianem (pycha!) i choć nie mam uroczego zdjęcia z boliwijską alpaką, to niechcący wiem jak smakuje. 

Wciąż, kanadyjska kuchnia zdołała mnie zaskoczyć! Czasem pozytywnie, a czasem… Niekoniecznie. Oto subiektywna lista najdziwniejszych kulinarnych wynalazków Kanady. Zapraszam!

1. Smażone kiszone ogórki

Tak, dobrze przeczytaliście!  Smażony kiszony ogórek - w panierce! Czemu w Polsce, gdzie uwielbiamy zarówno kisić jak i smażyć, jeszcze na to nie wpadliśmy? Przecież byłoby to idealna zakąska!

Moje kulinarne odkrycie miało miejsce podczas wiosennego spaceru po Cambridge, gdy moją uwagę przykuł knajpiany szyld, wielkimi żółtymi literami oznajmiający światu, że serwują “Fried pickles”. 

Mimo początkowego entuzjazmu, ogarnęły mnie mieszane uczucia. Jak można kiszonego ogórka wrzucić we wrzący olej? Czy to może być smaczne? Pełna podejrzeń o abominację naszej kiszonkowej tradycji zamówiłam porcję u przemiłej kanadyjskiej kelnerki. Wiecie, w imię nauki. 

Chwilę później na talerzu przede mną objawiły się gorące ogórki w złocistej panierce z sosem koperkowym. Nieufnie dźgnęłam obiekt badawczy widelcem. Nie poruszył się, więc zaryzykowałam spożycie. Pierwszy kęs okazał się ogórkowym objawieniem! Warstwa chrupiącej panierki, a wewnątrz kwaskowaty i orzeźwiający smak kiszonki. Co za kombinacja! Spodziewałam się tłustej przekąski, a otrzymałam wykwintne danie!
Polecam!

2. “Caesar” - wódka z wywarem z małży  

Jeśli na samą myśl skręca ci się żołądek - nie jesteś sam! Bardzo długo nie mogłam przekonać się do spróbowania tego popularnego w Kanadzie koktajlu. Caesar (lub “Bloody Caesar”) to drink na bazie wódki i soku pomidorowego z szeregiem nieoczywistych dodatków: wywaru z małży, fermentowanego rybnego sosu i tabasco. 

Byłam przekonana, że tak dziwne połączenie mogli wymyślić tylko Amerykanie, ale według niektórych źródeł, to polski pomysł! Paweł Pawłowski, właściciel klubu “Polonez” na Manhattanie jako pierwszy zaserwował tego drinka w roku 1956. W karcie pojawił się pod nazwą… “Uśmiech Smirnova”.

Caesar to  narodowy drink Kanady. Można go znaleźć w każdej knajpie, w sklepach alkoholowych, i oczywiście na domowych przyjęciach. Kanadyjczycy potrafią zamienić Caesar's w pełnowartościowy posiłek - zamiast palemki w drinku można znaleźć cały przekrój lodówki. Nać selera? Standardowo. Kiszona fasolka? Chętnie!  Kawałki bekonu lub smażonego kurczaka? Czemu nie?

Ostatecznie zmusiłam się do degustacji tego podejrzanie pachnącego drinka - i mój pierwszy łyk był zdecydowanie tym ostatnim. Choć rzadko odmawiam proponowanego mi alkoholu, od tamtego momentu na hasło “Caesar” mam tylko jedną odpowiedź - ‘nie, dziękuję!’

3. Ogon bobra

Bóbr powszechnie występował na terenie Kanady, więc nic dziwnego, że pierwsi osadnicy często polowali na to zwierzę, a jego tłusty ogon był uznawany za najsmaczniejszą część. Choć ogon bobra nie jest już tak popularny, wciąż jest elementem tradycyjnej kanadyjskiej kuchni.

Daliście się nabrać? Ja tak!

Z przerażeniem słuchałam opowieści Aarona o traperach gotujących bobrze ogony.  Bez cienia wątpliwości uwierzyłam w tę historię, w końcu ludzkość znana jest ze zjadania dziwniejszych rzeczy*. Byliśmy wtedy w mieście Niagara, gdzie po obejrzeniu największych wodospadów szukaliśmy czegoś na ząb.

“Chcesz spróbować?” zapytał. Już miałam zacząć głośno wyrażać moje oburzenie, gdy dostrzegłam wielki szyld “Bobrze ogony” na… Cukierni. 

“Ogon bobra” przypomina nasze gofry - jest to pokaźnych rozmiarów podłużny placek drożdżowy z różnymi dodatkami. Tradycyjnie posypywany jest cukrem i cynamonem, ale ja nie mogłam odmówić sobie bitej śmietany i lodów. Pycha

!*Ciekawostka: szukając w sieci hasła “ogon bobra przepis” natknęłam się na informację, że rzeczywiście ogon bobra był przysmakiem kuchni… Polskiej! Tym razem to nie żart!

4. Fasolka w syropie klonowym

Aaron jest typowym Kanadyjczykiem, w którego żyłach zamiast krwi płynie syrop klonowy. Po kilku wspólnych miesiącach w Ontario nauczyłam się, że nie istnieje potrawa, do której nie można dodać tego brązowego syropu. 

Syrop z klonu najbardziej znany jest jako słodka polewa do naleśników i innych deserów, ale w tradycyjnej kanadyjskiej kuchni ma znacznie szersze zastosowanie: jako sos do sałatek, marynata do mięs lub dodatek do dań rybnych! Aromat bekonu smażonego w syropie klonowym często budził mnie rano, kiedy Aaron robił śniadanie i muszę przyznać, że płatki owsiane z mlekiem nie pachną tak dobrze!
 
Jednak fasolka w syropie klonowym? Tego się nie spodziewałam! Tak jak u nas popularne są puszki fasolki w sosie pomidorowym lub po bretońsku, tak w Kanadzie na sklepowych półkach można znaleźć dobrze znaną firmę produkującą ściśle na rynek Ameryki Północnej - Maple Syrup Beans. Choć osobiście nie tykam fasoli w żadnej postaci (trauma z dzieciństwa!) to w domu zawsze musieliśmy mieć jej zapas w syropie klonowym!

5. Poutine

Wiele potraw w Kanadzie jest bardzo tłustych i polanych nieprzyzwoitą wręcz ilością sosów (kanadyjczycy kochają ketchup niemal tak mocno jak syrop klonowy). Poutine to jedno z tych popularnych kanadyjskich dań, których sam widok podnosi poziom cholesterolu we krwi (a dłuższe przyglądanie się grozi chorobami serca).

Jest to porcja frytek ze specjalnym rodzajem żółtego sera (tzw.”cheese curds”) i okraszona tłustym mięsnym sosem. Można zamówić wersję z kawałkami mięsa, zazwyczaj wołowiny lub bekonu. Na to majonez, musztarda lub ketchup… I voila! Zawał w jednym kęsie!

Długo zastanawiałam się skąd tradycja takich wysokokalorycznych potraw. Jedna z teorii tłumaczy, że pierwszymi osadnikami na terenie Kanady byli drwale, których fizyczna praca w trudnych warunkach i ujemnych temperaturach zmuszała do szukania tanich i łatwych w przygotowaniu posiłków zapewniających maksymalną ilość energii.

Nie ukrywam, kilkukrotnie skusiłam się na poutin’a. Choć uwielbiam frytki i smażone ziemniaki, Poutin był dla mnie zbyt tłusty i poddawałam się po kilku kęsach. Jednak co za dużo, to niezdrowo!

Author: Caroline Kepler

Komentarze

No items found.
Dziękujemy za komentarz! :)
Ups! Coś poszło nie tak... Spróbuj ponownie.